top of page

Oszustwa i wyłudzenia towaru w transporcie


Oszustwo. Co to takiego? Jaki ma wpływ na bezpieczeństwo transportu?

Coraz częściej obserwuje się przypadki utraty towaru w transporcie wskutek przestępczego działania różnego rodzaju oszustów. Każdorazowo, po sprawcach i towarze nie ma śladu a przewoźnik musi szkodę pokryć, gdyż wynika to z zawartej umowy przewozu. Ugruntowane w tej materii orzecznictwo tak definiuje oszustwo:

Wyrok SN z dnia 14 stycznia 2004 r.; IV KK 192/03

"Określone w art. 286 k.k. przestępstwo oszustwa jest przestępstwem umyślnym, zaliczanym do tzw. celowościowej odmiany przestępstw kierunkowych. Ustawa wymaga, aby zachowanie sprawcy było ukierunkowane na określony cel, którym w przypadku oszustwa jest osiągnięcie korzyści majątkowej."

Wyrok SN z dnia 15 listopada 2002; IV KKN 618/99; LEX nr 75460

"Przestępstwo oszustwa (art. 286 § 1 k.k.) jest przestępstwem materialnym, znamiennym skutkiem w postaci doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem podjętego przez osobę wprowadzoną w błąd, osobę, której błąd wyzyskano albo też osobę, której wyzyskano niezdolność do należytego pojmowania przedsiębranego działania."

Przestępstwo oszustwa ma swoje posadowienie w art. 286 § 1. kodeksu karnego:

"Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8."

Oszustwo - przestępstwo polegające na doprowadzeniu innej osoby do niekorzystnego rozporządzenia mieniem własnym lub cudzym za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania jej błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Zamiarem sprawcy objęte jest uzyskanie korzyści majątkowej dla siebie lub dla kogoś innego.

Pojęcie rozporządzenia mieniem ma na gruncie prawa karnego autonomiczny charakter i nie może być utożsamiane z rozporządzeniem rzeczą w rozumieniu prawa cywilnego. Rozporządzeniem będzie każda dyspozycja pokrzywdzonego prowadząca do zmiany stanu majątkowego własnego lub innej osoby. Znamię niekorzystności nie jest równoznaczne z wystąpieniem szkody o stronie pokrzywdzonego. O niekorzystności rozporządzenia można mówić już wtedy, gdy zmiana stanu majątkowego nosi zdecydowanie ujemny charakter, choć nie przejawia się w postaci konkretnego uszczerbku.

Wprowadzenie w błąd polega na podjęciu przez sprawcę zabiegów mających na celu wytworzenie w świadomości pokrzywdzonego nieprawdziwego obrazu rzeczywistości. Błąd może przejawiać się w postaci urojenia nieistniejącego faktu lub nieświadomości prawdziwego stanu rzeczy. Przedmiot błędu musi obiektywnie stanowić przyczynę dokonania rozporządzenia i powinien ściśle wiązać się z jego niekorzystnością. Zachowanie sprawcy może polegać na działaniu (nieprawdziwe zapewnienie o pewnych okolicznościach) lub zaniechaniu (zatajenie pewnych okoliczności). Sprawca wyzyskuje błąd, gdy wie o błędnym przekonaniu pokrzywdzonego co do określonego fragmentu rzeczywistości, ale nie czyni nic, by go z tego błędu wyprowadzić.

Wykorzystanie niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania zachodzi w każdym przypadku, gdy sprawca doprowadza do niekorzystnego rozporządzenia mieniem osobę, która nie jest w stanie rozeznać się w skutkach podejmowanej czynności z powodu wieku, upośledzenia psychicznego, odurzenia alkoholowego lub narkotycznego.

Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Oszustwo

Oszustwo jest więc przestępstwem i podlega ściganiu. Nie jest to jednak ważne z punktu widzenia interesów przewoźnika lub spedytora, których interes finansowy w efekcie jest zagrożony poprzez konieczność pokrycia szkody. Dzieje się tak dlatego, że ubezpieczyciele traktują przewoźników-oszustów za osoby, które działają na zlecenie spedytora lub przewoźnika, bądź w ich imieniu. A skoro oszustwo jest przestępstwem umyślnym, zakłady ubezpieczeń, widzą podstawę do odmówienia odszkodowania i co najgorsze, bazując na istniejącym niekorzystnym orzecznictwie sądów często ją stosują w praktyce.

Aby ustrzec się przed zleceniem przewozu towaru oszustowi lub przed otrzymaniem od oszusta zlecenia przewozu ważne jest zatem zrozumienie instytucji oszustwa, poznanie metod działania oszustów oraz wiedza jak się przed nim bronić.

Metody działania oszustów

Z uwagi na to, że przestępstwo oszustwa jest popełniane bez użycia broni i przemocy fizycznej, sprawców oszustw zwykło się nazywać przestępcami w białych rękawiczkach. I choć owo przestępstwo jest zagrożone karą do 8 lat pozbawienia wolności, to oszustwo „przyciąga” przestępców zapewne dolnym wymiarem kary - od 6 miesięcy. To jest zapewne jeden z głównych determinantów tego, że przestępcy coraz częściej dokonują zaboru towarów wskutek oszustwa, czyli wskutek przestępstwa zagrożonego stosunkowo niewielkim wyrokiem. Wymiar kary nie jest jednak jedynym czynnikiem wpływającym na taką orientację przestępców. Dosyć silnymi motywatorami są: błyskawiczna elektronizacja i GSM-izacja życia, Internet oraz stosunkowo mizerna świadomość przewoźników i spedytorów.

Postęp techniczny i dynamiczny rozwój sieci globalnej dają przestępcom nieograniczone możliwości w uprawianiu przestępczego procederu. Dlatego też, w ostatniej dekadzie wielu przestępców zamieniło swoje pistolety na laptopy, za pomocą których mają nieograniczony dostęp do informacji. Jeżeli dodamy do tego niekoniecznie kosmiczny skaner i drukarkę może powstać całkiem „przyzwoita firma transportowa”. Sprokurowane dokumenty pozwalają zarejestrować się w sieci lub na giełdach transportowych a Internet udostępni masę danych o „sprzedawanych” ładunkach. Brakuje jeszcze celu i celownika, ale w dobie pędu transportowego i ciągłej ucieczki przed e-mytem, konkurencją i firmami leasingowymi, owych celów przestępcy mają pod dostatkiem.

Jeżeli ktoś nie rozpoznał, właśnie w taki sposób rodzi się oszustwo. Ostatnie lata obfitowały w tego rodzaju przestępstwa i można stwierdzić, że branża TSL pod presją oszustów dość ostro zaprotestowała. Obserwuje się, że giełdy transportowe już „uszczelniły się” w stopniu pozwalającym na znaczne ograniczenie dostępności oszustów do platform, powstały liczne źródła uzyskiwania danych o podmiotach gospodarczych a spedytorzy i firmy transportowe poszukujący podwykonawców zmniejszyli dość znacznie zaufanie do przygodnych przewoźników. I choć w dalszym ciągu notuje się liczne przypadki utraty towaru wskutek różnego rodzaju działań oszustów, zmiany w zakresie bezpieczeństwa spowodują, że za kilka lat oszuści znajdą metodę pozwalającą na dalsze i skuteczne uprawianie tego procederu.

Już dziś obserwuje się, że przestępcy zaczynają dokonywać oszustw w inny sposób, nie wymagający już posiadania zdolności fałszerskich, czy też niewiadomo jakiego sprzętu elektronicznego. Skoro zaufanie jest gwarantem otrzymania ID na platformie transportowej lub zlecenia, oszuści po prostu stają się … przewoźnikami. Przez podstawione osoby rejestrują działalność transportową, kupują środek transportu i z mozołem wyrabiają niezbędne licencje. Z mozołem budują też zaufanie w środowisku aż do czasu, gdy są już przygotowani na podjęcie takich ładunków, które pozwolą im pokryć koszty i dobrze zarobić. Internacjonalizm transportu i unia bez granic i barier pozwalają im ponowić taki sam scenariusz kilka razy w krajach, gdzie jest jeszcze grunt do posadowienia takiej działalności. Z całą pewnością takie działanie nie jest dla nich bezpieczniejsze od klasycznego oszustwa w starym wydaniu, ale z drugiej strony znacznie utrudnia eliminowanie lub ograniczanie procederu przez środowisko TSL.

Zupełnie inaczej odbywa się to przy spółkach kapitałowych, np. sp. z o. o., gdzie stosunkowo łatwo jest wejść oszustom w „garnitur” istniejącej spółki. Taka spółka, mając biuro, wszystkie uprawnienia, renomę, kilkuletnią historię w urzędach, na giełdach i w całym rynku transportowym, posiada już gotowy grunt pod uprawianie oszustwa. Wystarczy jedynie taką spółkę kupić, a nie trzeba prowadzić działalności przez pół roku lub rok, aby dokonać zaboru towaru – można rozpocząć przestępczą działalność poniekąd z „marszu”.

W ostatnim czasie oszuści działający pod „przykrywką” legalnych firm transportowych dokonali całej masy oszustw. Oczywiście takie metody łatwiej jest stosować w krajach, które jeszcze nie dostosowały prawa i przepisów do europejskich standardów. Dlatego też siedliskiem tego typu „firm transportowych” są m. in. Węgry, Rumunia, Bułgaria, Słowacja, Ukraina, Słowenia. Takie przypadki są odnotowywane również we Włoszech i również w Polsce.

Kolejną metodą, choć póki co rzadko stosowaną przez grupy przestępcze parające się oszustwami jest „wpuszczanie” kierowców-oszustów w środowisko TSL. Zatrudnienie takiego „kierowcy” z całą pewnością skończy się zaborem towaru i całego zestawu, który będzie jeszcze kilkakrotnie użyty do przestępstw.

Przypadki oszustw w transporcie

Oszust – zleceniobiorca (przewoźnik)

Otrzymaliśmy od spedytora lub bezpośrednio od kontrahenta zlecenie zorganizowania przewozu lub przewozu towaru do określonego odbiorcy. Ponieważ jesteśmy spedytorem lub jako przewoźnik nie dysponujemy wolnymi środkami własnymi poszukujemy przewoźnika, który wykona przewóz na nasze zlecenie. Zamieszczamy ładunek na giełdzie transportowej i czekamy na oferty. Zgłasza się do nas podmiot, który oferuje nam przewóz towaru, ustalamy z nim telefonicznie warunki, sprawdzamy otrzymane od niego dokumenty i zlecamy mu przewóz. Awizujemy przewoźnika w miejscu nadania towaru i uważamy, że nasze zadanie zostało zakończone.

Po określonej w zleceniu dacie dostawy dzwoni do nas nasz zleceniodawca i pyta, kiedy towar zostanie dostarczony do odbiorcy. Dzwonimy do kierowcy, dzwonimy do przewoźnika, któremu zleciliśmy przewóz – telefony nie odpowiadają. Zastanawiamy się, czy aby dokonaliśmy wyboru właściwego przewoźnika, i czy aby nie zleciliśmy przewozu oszustowi. Po kilku dniach, naciskani przez naszego zleceniodawcę zgłaszamy sprawę na policję i czekamy. Gdy towar w dalszym ciągu nie dociera do odbiorcy, otrzymujemy od zleceniodawcy reklamację i zgłaszamy szkodę swojemu ubezpieczycielowi.

Po pewnym czasie policja umarza sprawę z powodu niewykrycia sprawców a zakład ubezpieczeń przysyła nam odmowę odszkodowania, gdyż nie ponosi odpowiedzialności za szkody powstałe wskutek rażącego niedbalstwa lub/i winy umyślnej osób, którym powierzyliśmy wykonanie przewozu. W międzyczasie otrzymujemy roszczenie na 60.000 EUR za utracony towar, z którym zostajemy kompletnie sami.

Oszust - zleceniodawca (spedytor)

Otrzymujemy zlecenie transportowe od spedytora, określające warunki, akceptujemy i jedziemy na załadunek. Nadawca ma na nas awizację i ładuje towar na naszą naczepę. Odbieramy towar, załatwiamy formalności i wieziemy towar do odbiorcy wskazanego w dokumentach przewozowych. W trakcie transportu zaczynają się telefony od spedytora, że towar mamy zawieźć nie do wskazanego odbiorcy, tylko w inne miejsce np. do jakiegoś magazynu, składu celnego, gdzie towar będzie odebrany lub przekazany innemu przewoźnikowi. Wykonujemy dyspozycję spedytora, zawozimy towar na wskazane przez spedytora miejsce i wydajemy towar. Dostajemy potwierdzenie jego przyjęcia na liście przewozowym lub dokumencie WZ i wracamy.

Po dwóch tygodniach dzwoni do nas faktyczny odbiorca i pyta, gdzie jest jego towar. Tłumaczymy, wyjaśniamy i … domyślamy się, że zostaliśmy wystawieni. Po dłuższym zastanowieniu okazuje się, że tak naprawdę to nie znamy tego spedytora i nawet nie pomyśleliśmy, aby skontaktować się z nadawcą i potwierdzić nowe dyspozycje. Zastanawiamy się, czy aby na pewno wydaliśmy towar odbiorcy, czy może wpadliśmy w pułapkę oszustów, którzy zniknęli wraz z towarem. Dzwonimy do spedytora, dzwonimy jeszcze raz i po nieudanych próbach już wiemy, że tak. Zgłaszamy sprawę na policji a szkodę do zakładu ubezpieczeń i czekamy.

W międzyczasie od odbiorcy otrzymujemy roszczenie na 75.000 EUR za utracony w czasie transportu towar, po miesiącu policja umarza sprawę z powodu niewykrycia sprawców a zakład ubezpieczeń przysyła nam odmowę odszkodowania z powodu wydania towaru osobie nieuprawnionej. Zostajemy z roszczeniem na 75.000 EUR i …

Scenariusze jak z thrillera. Takie przypadki zdarzają się jednak naprawdę.

  • wykonanie przez przewoźnika instrukcji spedytora oszusta i wydanie towaru osobie nieuprawnionej w podstawionym urzędzie celnym we Lwowie - przegrana sprawa w sądzie w Moskwie na 2.102.293,87 RUB (48.025,24 EUR lub 210.019,16 PLN) i należność za cło w wys. 50.000 USD

  • wykonanie przez przewoźnika instrukcji spedytora oszusta i wydanie towaru osobie nieuprawnionej w podstawionym magazynie w Szczecinie – strata w wysokości 63.476,45 EUR

  • zlecenie przez przewoźnika polskiemu oszustowi przewozu kawy z Niemiec do Polski – strata w wysokości ca 101.000 EUR i przegrana w sądzie w Hamburgu

  • zlecenie przez przewoźnika znanemu przewoźnikowi przewozu telewizorów z Polski do Francji, podwykonawca powierzył przewóz nowo zatrudnionemu kierowcy, który okazał się oszustem – strata w wysokości 520.000 PLN

  • zlecenie przez spedytora węgierskiemu oszustowi przewozu dwóch ładunków kosmetyków z Polski do Holandii – strata w wysokości łącznej 41.385,52 EUR i przegrana w sądzie

  • zlecenie przez spedytora rumuńskiemu oszustowi przewozu tkanin ze Słowenii do Polski – strata w wysokości 72.914,07 USD

  • zlecenie przez spedytora węgierskiemu oszustowi przewozu telewizorów z Polski do Hiszpanii – strata w wysokości 555.217,12 PLN

W każdym z tych przypadków towarzystwa ubezpieczeniowe nie wypłaciły odszkodowań z polis OCP lub OCS a prowadzone w sądach sprawy skończyły się dla przewoźników i spedytorów niekorzystnie.

Aby nie przegrywać z oszustami należy wiedzieć, że:

  • oszuści zazwyczaj działają w sposób zorganizowany. W takiej grupie przestępczej często uczestniczą przestępcy różnych narodowości, dokumenty tożsamości oraz język, którymi się posługują również wskazują na różne kraje. Analizowane przypadki potwierdzają, ze oszuści najczęściej pochodzą z Rumunii, Węgier, Bułgarii, Słowacji i Mołdawii, choć wykorzystywane są również dokumenty z innych krajów takich jak Ukraina, Słowenia a także Włochy. W ich przypadku spedytorzy mają ograniczone możliwości weryfikacji a bariera językowa często uniemożliwia właściwą ocenę dokumentów i samych oferentów.

  • polisa OCP nie jest głównym a już na pewno nie jedynym dokumentem potwierdzającym wiarygodność oferentów i wymagającym weryfikacji. W większości przypadków polisy OCP są autentyczne, gdyż albo zostały zawarte przez firmy, pod które podszywają się oszuści, albo też zawarte i nawet opłacone przez samych oszustów. W takim przypadku weryfikacja polisy w niewielkim stopniu pozwala na ujawnienie oszusta. Jednak w sytuacji, gdy polisa OCP została sfałszowana, sprawdzenie jej autentyczności w zakładzie ubezpieczeń może doprowadzić do ujawnienia tego faktu, co już może pomóc w ujawnieniu oszusta.

  • dokumenty otrzymywane od oszustów w większości przypadków są autentyczne, gdyż oszuści najczęściej podszywają się pod istniejące firmy. Sprawdzenie danych w odpowiednich rejestrach pozwala na weryfikację autentyczności firmy oznaczonej w dokumentach, nie pozwala jednak na ujawnienie oszusta, który posługuje się takimi dokumentami. Weryfikacja dokumentów we wszystkich możliwych źródłach (europejski rejestr VAT, rejestry przedsiębiorców, rejestry wydanych licencji, krajowe ewidencje działalności gospodarczej, itp.) może jednak doprowadzić do ujawnienia oszusta, gdy ten legitymuje się dokumentami już nieistniejących firm.

  • weryfikacja oferenta za pomocą numeru telefonu stacjonarnego uzyskanego z Internetu jest jedną z głównych metod jego weryfikacji. Oszuści często zakładają na różnych darmowych stronach internetowych fałszywe wizytówki, podając na nich numer telefonu do osoby biorącej udział w oszustwie. Często są to numery telefonów z rejonów lub krajów, innych niż właściwy dla siedziby firmy, której dokumentami posługuje się oszust. Dlatego też WARUNKIEM NIEZBĘDNYM jest upewnienie się przed wykonaniem telefonu, że ustalony numer należy do firmy której dokumenty zostały przedstawione.

  • w przypadku, gdy oferent kontaktuje się ze spedytorem za pomocą telefonu komórkowego, NIEZBĘDNE jest zapytanie go o numer telefonu stacjonarnego do firmy w imieniu której występuje, lub której dokumentami się posługuje. W przypadku złożenia oferty przez oszusta istnieje duże prawdopodobieństwo, że zrezygnuje on z próby przejęcia zlecenia, gdyż podanie właściwego numeru telefonu niewątpliwie spowoduje ujawnienie jego zamiarów. Nie należy jednak wykluczać, że oszust poda żądany numer telefonu, jednak może to być numer do osoby biorącej udział w oszustwie. W takiej sytuacji NALEŻY BEZWZGLĘDNIE potwierdzić, czy podany przez oferenta numer jest numerem do firmy, której dokumentami on się posługuje.

  • oszuści najczęściej podszywają się pod firmy, które nie są zarejestrowane na giełdach transportowych, rzadko natomiast podszywają się pod zarejestrowanych przewoźników, gdyż próba kontaktu za pośrednictwem komunikatora może doprowadzić do jego ujawnienia. Zatem w sytuacji, gdy oferent powoła się na ofertę przewozu zamieszczoną na giełdzie transportowej, KONIECZNE jest sprawdzenie firmy na giełdzie i ewentualne wykorzystanie danych tam znajdujących się, a w szczególności numerów telefonów kontaktowych, które mogą być pomocne do dalszej weryfikacji oferenta. Brak takiej firmy na giełdzie transportowej powinien wzbudzić wątpliwość co do zamiarów oferenta.

  • przewoźnik nie musi być właścicielem pojazdów, aby przy ich użyciu wykonywać przewozy. Jednak w sytuacji, gdy mamy do czynienia ze splotem kilku okoliczności, np. oferent dzwoni w imieniu kogoś innego, ma wiedzę o frachcie z giełdy, pochodzi z jednego z krajów bałkańskich, spedytor POWINIEN również zweryfikować, czy pojazdy podane przez oferenta są zarejestrowane w rejonie siedziby firmy, której dokumentami się posługuje. Oszuści do zaboru towaru często bowiem wykorzystują pojazdy skradzione w różnych krajach. Podawane przez nich numery rejestracyjne mogą więc wskazywać kod rejonu rejestracji inny niż właściwy dla siedziby wskazanej firmy lub nawet inny kraj.

  • w sytuacji, gdy dane kierowcy (imię i nazwisko), otrzymany skan dokumentu tożsamości lub język, którym posługuje się kierowca będą wskazywały na inny kraj pochodzenia aniżeli firma określona w dokumentach, którymi posługuje się oferent, NALEŻY BEZWZGLĘDNIE sprawdzić, czy nie ma innych wątpliwości co do zamiarów oferenta.

  • oszuści korzystają z darmowych adresów mailowych założonych na różnych stronach i portalach internetowych, co uniemożliwia ich identyfikację. W sytuacji gdy mamy do czynienia z oferentem zagranicznym, NALEŻY zastosować bardziej szczegółową metodę weryfikacji, np. ustalić numer telefonu i skontaktować się z firmą na którą oferent się powołuje.

  • w sytuacji, gdy oszust otrzymał zlecenie przewozu, bardzo często dochodzi do zmiany kierowcy i/lub pojazdów, które zostały wcześniej podane spedytorowi. Wynika to najprawdopodobniej z faktu, iż oszust w chwili ustalania warunków przewozu nie wie jakim konkretnym pojazdem będzie dysponował w dacie załadunku, gdyż pojazd nie został jeszcze skradziony. Numery rejestracyjne podawane przy zawieraniu umowy mogą być więc fikcyjne i spedytor już na tym etapie powinien to ocenić i w razie wątpliwości odpowiednio zareagować. Uzyskanie od oferenta informacji o zmianie pojazdu zazwyczaj odbywa się jeszcze przez załadunkiem, zatem spedytor na tym etapie może jeszcze podjąć działania weryfikujące bez ryzyka utraty ładunku.

  • oszuści w celu wzbudzenia zaufania wykonują dla spedycji kilka przewozów mniej wartościowych towarów. Jeżeli spedytor nie dokonał należytej weryfikacji przewoźnika przy pierwszym kontakcie, przy kolejnych na pewno nie będzie go weryfikował. W sytuacji, gdy tenże okaże się oszustem, kolejny tym razem wartościowy ładunek, którego przewóz zostanie mu zlecony na pewno zostanie utracony. Dlatego, aby nie dopuścić do takich sytuacji, zasadne jest każdorazowe wnikliwe weryfikowanie nowych oferentów.

Każdy spedytor powinien kierować się nie tylko wynikiem sprzedażowym, ale również zasadą bardzo ograniczonego zaufania, szczególnie w odniesieniu do nowych oferentów a zwłaszcza z krajów południowej Europy. Stosowanie tych zasad leży w gestii osób zarządzających firmami spedycyjnymi – jeśli oni zobaczą ryzyko, z całą pewnością zastosują zaproponowane metody w pracy operacyjnej swoich pracowników. Na pewno warto to zrobić, gdyż nawet najlepsze polisy OCS nie ochronią od rażących błędów, które zdarzają się spedytorom.

Jerzy Różyk

ekspert ds. oceny ryzyka w transporcie,

prawa przewozowego i ubezpieczeń transportowych

CDS Kancelaria Brokerska

www.cds-odszkodowania.info




Wyróżnione posty
Ostatnie posty
Archiwum
Wyszukaj wg tagów
Podążaj za nami
  • Facebook Basic Square
  • Twitter Basic Square
  • Google+ Basic Square
bottom of page